Dlaczego zdecydowano się umieścić ten wpis? Ano dlatego, że jak najbardziej on tu pasuje, wszak traktuje o uznaniu przedmiotu zabytkiem archeologicznym przez konserwatora zabytków. Na wstępnie jednak ,w ramach reminiscencji dla tych, którzy zdążyli zapomnieć podstaw prawnych dziedziny archeologii, warto by przypomnieć kilka definicji.

Zabytek – nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową.
zabytek archeologiczny – zabytek nieruchomy, będący powierzchniową, podziemną lub podwodną pozostałością egzystencji i działalności człowieka, złożoną z nawarstwień kulturowych i znajdujących się w nich wytworów bądź ich śladów albo zabytek ruchomy, będący tym wytworem.
przedmiot dziedzictwa archeologicznego – wszelkie pozostałości, obiekty i jakiekolwiek inne ślady ludzkości minionych epok dla których wykopaliska i odkrycia są podstawowym źródłem informacji.
Mając te definicje odnieśmy je do pewnej decyzji administracyjnej Podkarpackiego WKZ. Otóż za zabytek archeologiczny (zastosowanie art. 6 ust. 3 i art. 35 ust. 3 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami) uznana została pamiątkowa wpinka NSDAP ze zjazdu w Krakowie w Generalnej Guberni w roku 1942.

Prześledźmy zatem jak przymioty doczesne tego przedmiotu mają się do definicji legalnych:
– Przedmiot pochodzi z obecnej, współczesnej epoki historycznej, a więc nie spełnia ani warunku definicji zabytku, ani przedmiotu dziedzictwa archeologicznego.
– Nie wywiedziono interesu społecznego dla zachowania tego przedmiotu. Definicyjne wartości pozostają jedynie statystyczne.
– Przedmiot nie pochodzi z warstwy kulturowej, nie stanowi elementu zespołu, nie jest częścią nieruchomego zabytku archeologicznego.
– Informację o wydarzeniach, które przypomina ów przedmiot uzyskamy w każdej szanującej się bibliotece akademickiej, a nawet poprzez wyszukiwarkę w Internecie. Sam przedmiot nie niesie tej informacji.
Nasuwa się tu jedna konkluzja, a właściwie pytanie: kiedy skończy się ten chocholi taniec, a archeologia zacznie się zajmować tym do czego została powołana i za obywatele jej płacą w formie odprowadzanych podatków? Naturalnie rzecz nie tyczy się całego środowiska i wieszanie psów na całym środowisku byłoby niesprawiedliwe. Jednakże to na środowisku ciąży obywatelskie oczekiwanie samooczyszczenia. Nie można w nieskończoność napędzać koniunktury wymysłami takimi jak archeologia współczesności, wysypisk śmieci, kosmosu, myśli i innych tego typu pseudonaukowych dziedzin. Poniżej można sobie obejrzeć ku przestrodze skan owej decyzji i zdjęcie rzeczonej wpinki pochodzące z sieci. W niniejszym artykule nie poruszono konotacji przedmiotu z jednym z najbardziej obrzydliwych kart historii. W tym kontekście zdumiewająca jest decyzja o państwowej ochronie przedmiotu, który z przyczyn oczywistych stanowi nasze antydziedzictwo.
Zespół PZE