Postanowienia wstydu Departamentu Ochrony Zabytków!
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o fatalnej sytuacji w urzędach konserwatorskich dotyczącej nieterminowego wydawania decyzji na poszukiwania. Najwięcej problemów dotyczyło MWKZ Kraków. To na działania tego urzędu przygotowaliśmy dla Was najwięcej ponagleń do MKiDN i skarg na bezczynność do WSA, które są jeszcze w toku. Wskazaliśmy również, że urząd w Krakowie nie przekazuje ponagleń do organu kontrolnego, którym dla WKZ jest Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego a konkretnie Departament Ochrony Zabytków. Złożenie ponaglenia nie było wystarczająco skuteczne ale jednak ustawowo konieczne do tego, by złożyć skargę do WSA. Skargi z kolei skutkowały każdorazowo przyspieszeniem wydania decyzji. Teoretycznie cel osiągnięty ale czy wnioskodawca musi każdorazowo walczyć o swoje prawa w sądzie? Co na to organ kontrolny, co na to Departament Ochrony Zabytków?
Od niedawna mamy od Was wieści, że Kraków zaczyna przekazywać ponaglenia do MKiDN, pierwsze postanowienia już nam przekazał jeden z poszukiwaczy. Niestety myli się ten, co liczy na „sprawiedliwość”. Nie oczekujemy sympatii, empatii etc…ale nie na tym opiera się przecież prawo. Gdzie w tym wszystkim przepisy? To, co możemy przeczytać w postanowieniu, mocno zadziwia, poważnie każe się zastanawiać nad „kondycją” organów ochrony zabytków i kulturą administrowania.
Przyjrzyjmy się tej sprawie z bliska.
Wniosek na poszukiwania zabytków, którego dotyczyło ponaglenie, został złożony do Krakowa 7 marca 2022 r. Przez dwa miesiące brak wezwań do uzupełnień, zero powiadomień, nic, cisza, brak decyzji. Znając już modus operandi działania urzędu w Krakowie wnioskodawca dłużej nie czekał i wniósł 18 maja ponaglenie w nadziei na szybkie załatwienie sprawy. Niestety, mijał kolejny miesiąc i nadal nie było ani decyzji ani postanowienia organu wyższego stopnia. Wiemy jednak, że organ nie przekazał ponaglenia. Dopiero złożenie 21 czerwca 2022 r., skargi na bezczynność do WSA, w której to skardze zwracamy również uwagę na nieprzekazanie ponaglenia, spowodowało wydanie 21 lipca decyzji pozwolenia na poszukiwania. Ponad 4 miesiące od złożenia wniosku. I nagle 9 sierpnia, przychodzi postanowienie (poniżej w załączeniu) w sprawie ponaglenia z Departamentu Ochrony Zabytków, które nigdy, przenigdy nie powinno opuścić tej instytucji, albowiem straszy obywateli swoją wyjątkową niekompetencją.
Przypomnijmy najpierw krótko, kiedy mamy do czynienia z bezczynnością organu oraz w jaki sposób powinien reagować organ weryfikujący pracę urzędu.
Bezczynnością organu administracji publicznej jest rozpatrywanie danej sprawy administracyjnej w taki sposób, że nie zostanie ona zakończona wydaniem decyzji, postanowienia, lub też innego aktu administracyjnego, ewentualnie także dokonaniem czynności materialno-technicznej (np. wydaniem zaświadczenia) w terminie, jaki został przewidziany w ustawie dla załatwienia danego rodzaju sprawy. Bezczynność to niezałatwienie przez organ sprawy w terminie określonym w art. 35 KPA, (30 dni a w przypadkach szczególnie skomplikowanych 60 dni) lub przepisach szczególnych bądź w terminie nowym wskazanym w zawiadomieniu o niezałatwieniu sprawy w terminie. Ponaglenie na bezczynność można wnieść wyłącznie przed zakończeniem przez organ prowadzonego postępowania poprzez wydanie decyzji ostatecznej, tak też było i w tym, omawianym przypadku. Nie ma przy tym znaczenia, że organ niższego stopnia wydał ostatecznie decyzję, zanim dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków odpowiedziała na ponaglenie. Do momentu złożenia ponaglenia organ pozostawał w bezczynności przez dwa miesiące, a potem jeszcze kolejne ponad dwa, zanim wydał decyzję.
Obowiązkowe czynności organu, który rozpatruje ponaglenie, zostały z kolei określone w przepisie art. 37 § 6 k.p.a. Zgodnie z jego treścią, organ rozpatrujący ponaglenie wydaje postanowienie, w którym:
1) wskazuje, czy organ rozpatrujący sprawę dopuścił się bezczynności lub przewlekłego prowadzenia postępowania, stwierdzając jednocześnie, czy miało ono miejsce z rażącym naruszeniem prawa;
2) w przypadku stwierdzenia bezczynności lub przewlekłości:
a) zobowiązuje organ rozpatrujący sprawę do załatwienia sprawy, wyznaczając termin jej załatwienia, jeśli postępowanie nie zostało zakończone,
b) zarządza wyjaśnienie przyczyn i ustalenie osób winnych bezczynności lub przewlekłości, a w razie potrzeby – także podjęcie środków zapobiegających bezczynności lub przewlekłości działań organu w przyszłości- omówić wszystkie po kolei dla konkretnej sprawy.
Tymczasem Departament Ochrony Zabytków „postanawia stwierdzić, że Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie pozostaje w ww. sprawie w bezczynności”.
Jest to skandaliczne stwierdzenie. W opisanej sprawie MWKZ pozostawał w bezczynności zarówno w chwili złożenia ponaglenia, jak i przez kolejne dwa miesiące. DOZ cytując przepisy, nie udowodnił, nie uzasadnił, że tak nie było a wręcz przeciwnie, każdy z przytoczonych przepisów świadczy o bezczynności urzędu. Ponadto należało wziąć pod uwagę, czy bezczynność miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa, w tym przypadku nie tyle ze względu na sam czas pozostawania w bezczynności ale w związku ze zlekceważeniem ponaglenia i nieprzekazania go w terminie 7 dni. Na pewno jednak należało stwierdzić bezczynność i w tym przypadku odstąpić od zobowiązania organu do załatwienia sprawy ze względu na to, iż w międzyczasie postępowanie zostało zakończone. Natomiast należało przede wszystkim i to jest najważniejsza kwestia, wyjaśnić kto jest odpowiedzialny za nieterminowe decyzje. Co robił urząd przez ponad 4 miesiące w sprawie prostego wniosku na poszukiwania na 6 oddziałach leśnych, na których nie zewidencjonowano żadnych zabytków. Ze względu na brak konieczności ustalania stron postępowania poprzez ustalanie właścicieli na podstawie ksiąg wieczystych i brak potrzeby wyznaczania ew. stref zakazu prowadzenia poszukiwań etc. sprawa ta była najprostszą z możliwych w poszukiwaniach zabytków. Nic nie usprawiedliwiało czteromiesięcznego procedowania. Sprawa jest skandaliczna o tyle, że nie wyciągnięto żadnych wniosków i nie podjęto w związku z tym żadnych środków zapobiegających bezczynności przez organ w przyszłości. Organ weryfikujący nie wypełnił więc swoich ustawowych obowiązków. Sprawa nie dotyczy tej jednej sytuacji, tylko lawinowej bezczynności urzędu, przynajmniej wobec wniosków na poszukiwania zabytków. 9 sierpnia, już to wiemy, z Departamentu Ochrony Zabytków wyszło więcej takich Postanowień Wstydu.
Jeśli więc dostaniecie wkrótce postanowienie, które tak naprawdę stanowi, że organ może nie wydawać decyzji w terminie, może nie przysyłać żadnych powiadomień o przedłużeniu postępowania, może nie przedstawiać żadnych dowodów, powodów, które uniemożliwiały wydanie decyzji, przesyłać informacji o nowym wyznaczonym terminie zakończenia postępowania ani pouczenia o przysługującym Wam prawie do ponaglenia a ponadto organ kontrolny nie zamierza ustalać przyczyn i winnych niewydawania decyzji w terminie…nie przejmujcie się, oprawcie sobie to Postanowienie Wstydu w ramkę. Wasze sprawy wniesione do WSA, zanim urząd wydał decyzję a Departament Ochrony Zabytków postanowienie, są zasadne. Wniesione zostały w terminie, po wniesieniu środka do przeciwdziałania nieterminowemu załatwieniu sprawy, jakim jest ponaglenie. Smutne jest tylko to, że nikt nie wie, ile te sprawy kosztują Skarb Państwa, bo to urzędy konserwatorskie zapłacą za przegrane w sądzie sprawy z kieszeni podatników tak naprawdę.
Pani dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków! Pani się pod tym podpisuje w imieniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego!
zdjęcie przedstawia Łaźnie klasycystycznego Pałacu na Wyspie w Parku Łazienkowskim w Warszawie.
opracowała-Joanna Kaferska-Kowalczyk