Wystarczy złożyć wniosek mówili…
Ile razy to słyszeliśmy w rozmowach na temat możliwości poszukiwań w Polsce? Wszyscy jednak wiemy, że nie jest to takie proste a skala problemów w urzędach jest bardzo duża. Stworzono po prostu rozwiązania, które nie działają, mówiąc przy tym: macie, korzystajcie. Tymczasem pomagamy poszukiwaczom w zdobyciu pozwoleń a tam gdzie urzędy pozostają w bezczynności piszemy dla Was skargi.
I znów kolejna sprawa i kolejna wygrana.
Wniosek złożony 2 sierpnia 2021 r., przez kolejne 59 dni nic się nie dzieje, cisza. Dopiero wtedy przychodzi wezwanie do uzupełnień braków formalnych, co świadczy, że do tego momentu nikt nawet nie zajrzał do dokumentacji. Uzupełnień dokonano już w ciągu 4 dni. Przez kolejne 3 miesiące absolutna cisza. Nie można dodzwonić się nawet do urzędu. W końcu udaje się i padają słowa „ktoś się wkrótce skontaktuje w sprawie tego wniosku”…ale niestety tak się nie dzieje. Po kolejnych 3 miesiącach w końcu ponaglenie a miesiąc później skarga na rażącą bezczynność Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Ponaglenie omyłkowo zostało wysłane bezpośrednio do organu II instancji, czyli do MKiDN ale organ ten nie zadziałał terminowo, nie ustalił przyczyn bezczynności, przesyłając dopiero po wydaniu decyzji przez urząd „postanowienie wstydu”, stwierdzające, że urząd nie pozostaje w bezczynności. Wniesiona skarga sprawiła, że DWKZ we Wrocławiu w końcu wydał decyzję, po 9 miesiącach od złożenia wniosku. Nie usłyszano przy tym żadnych słów wytłumaczenia, żadnej skruchy etc. Urząd nie miał sobie nic do zarzucenia i wnosił o oddalenie skargi, bo…. decyzję w końcu wydał więc w czym problem. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu nie podzielił jednak opinii DWKZ, stwierdził rażącą bezczynność i ukarał dodatkowo urząd grzywną, zgodnie z wnioskiem skarżącego.
Uzasadnienie wyroku możecie przeczytać poniżej.
Tylko że ta wygrana niespecjalnie cieszy. I tak naliczoną karę zapłacą podatnicy, czyli my wszyscy, a urzędnik dalej będzie mógł pozostawać w bezczynności… Niewydolność organów I i II instancji w tym zakresie dawno już wykazaliśmy. Jest dla nas oczywiste, że nic się nie zmieni, dopóki poszukiwania będą się wiązać z obowiązkiem uzyskania decyzji administracyjnej. Większość obywateli nadal pozostanie poza tym bardzo fikcyjnym systemem prawno-administracyjnym.
Wiemy, że odbyły się spotkania Departamentu Ochrony Zabytków z wojewódzkimi konserwatorami zabytków, w których zwrócono im uwagę na sposób załatwiania spraw związanych z wnioskami na poszukiwania zabytków, głównie w zakresie terminowości postępowania. Jednak to niczego nie zmieni na dłuższą metę i w szerszej perspektywie dołączania kolejnych poszukiwaczy do tego systemu pozwoleń na poszukiwania. To wciąż jakaś kropla w morzu potrzeb. Poprawiło się nieznacznie w tych urzędach, w których i tak nie było najgorzej, w innych jest właściwie bez zmian, ale są i takie, w których jest coraz gorzej.
Przedwczoraj minęły 43 dni od daty złożenia przeze mnie wniosku do Łódzkiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków za pośrednictwem platformy e-PUAP. Do tej pory urząd, chociaż markował swoją pracę i przysyłał coś przed upływem 30 dni, żeby nie było zbyt dużej zwłoki pomiędzy wykonywanymi czynnościami. Tym razem zero informacji z urzędu. Musiałam trafić najpierw „w dyżur” urzędniczki, której przydzielono moją sprawę, ponieważ nikt mi nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, co się dzieje z tym wnioskiem. Po dłuższych staraniach udało mi się wczoraj dodzwonić do konkretnej osoby i okazało się tak naprawdę, że urzędniczka niestety w ogóle nie zajmuje się jeszcze moim wnioskiem. Nie miała nawet pojęcia, o co pytam. Pierwsze słowa jakie usłyszałam, były oczywiście słowami obronnymi: „wniosek jest skomplikowany ze względu na dużą ilość działek”….Przepraszam bardzo…Mówimy chyba o innym wniosku. U mnie jest 6 działek ewidencyjnych na terenach Lasów Państwowych, nie ma więc problemu ze sprawdzaniem ksiąg wieczystych, nie ma tam również stanowisk archeologicznych. Jaką pani widzi tutaj trudność? To przecież 20-30 minut pracy. Rozmowa trwała jakieś 10 minut, straszne dłużyzny, bo co można powiedzieć więcej, kiedy się nie ma nic konkretnego do powiedzenia. Ostatecznie dowiedziałam się o dużej ilości wniosków i brakach kadrowych, czyli tak jak zwykle i jak wszędzie…Trzy godziny później zadzwonił do mnie członek PZE z pytaniem, co się dzieje z urzędem w Łodzi i co możemy z tym zrobić? Tego samego dnia o problemach w Suwałkach, w których zresztą już od ponad miesiąca pomagamy „zameldował” inny członek PZE, a także kolejny o Katowicach… Dzień jak co dzień.
Co jako PZE możemy z tym zrobić? Działamy w kierunku zniesienia decyzji administracyjnych na poszukiwania, bo to jedyne rozsądne rozwiązanie. Pomagamy Wam cały czas w sprawach bieżących.
W naszym poradniku Poszukiwacz Weekendowy w najbliższym czasie zamieścimy artykuł: Jak i kiedy wnieść skargę na bezczynność urzędu? Wytłumaczymy i pokażemy jak to zrobić na konkretnych przykładach i dokumentach poszukiwaczy. W jednym przypadku będzie to skarga na „bezczynność” w drugim na „rażącą bezczynność” urzędu. Takich spraw jest na tyle dużo, że przerasta to już nasze możliwości udzielenia pomocy każdemu i w każdej sytuacji. Zamieszczone wzory pomogą Wam w przygotowaniu własnej skargi, podobnie jak pozostałe opracowywane dla Was materiały w tym poradniku.
Joanna Kaferska-Kowalczyk