To pierwszy zdaje się wyrok w sprawie o przyznanie nagrody za odkrycie znalezienie zabytku archeologicznego-miecza wczesnośredniowiecznego przez znalazców działających z pozwoleniem konserwatora zabytków.
Poszukiwacze i konserwatorzy nie występowali do tej pory z takimi wnioskami „zarażeni przekonaniem”, że w sytuacji, gdy w grę wchodzi wykrywacz metali i pozwolenie konserwatora taka nagroda się nie należy, ponieważ trudno uznać takie znalezienie, czy odkrycie za przypadkowe. Czy na pewno? Odkrycie, przypadkowe znalezienie nie mają w ustawie własnej definicji legalnej. Jak inaczej rozumieć „odkrycie”, jak nie odkrycie tego co zakryte, czyli w naszym przypadku zakopane, ukryte gdzieś pod ziemią? Do czego odnosi się „przypadek”? Do samego miejsca poszukiwań, w którym nie zewidencjonowano do tej pory żadnych zabytków archeologicznych, a więc znalezienie ich w takim miejscu będzie po prostu jakimś przypadkiem? A może braku intencji poszukiwań zabytków archeologicznych, a więc tego, co planujemy i deklarujemy w swoim programie poszukiwań? Dlaczego pomimo tego, że Ustawodawca wprost w ustawie określił, że nagrody nie przysługują osobom zajmującym się zawodowo badaniami archeologicznymi i zatrudnionym podczas takich badań, amatorzy poszukiwań z „przekonania” urzędników, a nie z woli Ustawodawcy powinni być traktowani tak samo jak osoby wymienione w ustawie? Wreszcie, czy samo „przekonanie” urzędnicze może być podstawą do umorzenia postępowania z powodu bezprzedmiotowości ze względu na rzekomy brak podstawy materialnej do dokonania rozstrzygnięcia merytorycznego?
Tych rozważań i interpretacji dotyczyła skarga trzech znalazców miecza na decyzję umorzenia postępowania w sprawie o przyznanie nagrody przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, z którym to umorzeniem nie zgodził się jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Od początku działamy na rzecz znalazców w tej i innych sprawach, przygotowując niezbędne dokumenty, skargi, występując jako pełnomocnik znalazców w MKiDN. Polski Związek Eksploratorów jako organizacja społeczna ze względu na swoje cele statutowe i interes znalazcy będącego członkiem PZE został również dopuszczony do udziału w charakterze uczestnika w tym postępowaniu sądowo administracyjnym.
To jeszcze oczywiście nie koniec sprawy, czekamy na decyzję Ministra. To długa walka z niedookreślonymi, niedodefiniowanymi pojęciami, które są chętnie wykorzystywane przez organy administracji przeciwko obywatelom, które to organy w naszej opinii powinny stosować jedną z naczelnych zasad rozstrzygania wątpliwości na korzyść strony. Zasada in dubio pro libertate, zwana także zasadą „przyjaznej interpretacji przepisów” lub „rozstrzygania wątpliwości interpretacyjnych na korzyść strony” została wprowadzona do przepisów ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks Postępowania administracyjnego przepisami ustawy z dnia 7 kwietnia 2017 r. Niestety wielu urzędników swoimi „przekonaniami”, a w ich następstwie rozstrzygnięciami tkwi nadal gdzieś w okolicach systemu słusznie minionego.
Ta konkretna sprawa ma wiele ciekawych elementów, o których postaramy się w niedługim czasie opowiedzieć. Na bieżąco też będziemy się starać informować o postępach w tej sprawie i innych podobnych.
Dzisiaj zapraszamy Was do wysłuchania krótkiego materiału z rozprawy i ogłoszenia wyroku, który jest powiewem świeżości i nadziei w obecnym trącącym myszą i niechęcią do obywateli systemie.